Bilans

Czasem zbyt mocno męczę się z czymś. Znacie to uczucie? Coś nas zjada od środka, coś niewypowiedzianego. Wypowiedzieć? Nie.
Przemilczeć? Tylko na zewnątrz.
***
A bilans dnia? Niepokojący.
Pogodziłam się.
Spotkałam ludzi, których nie widziałam od dawna i wszyscy byli sobą.
Prawie zobaczyłam Matrixa.
Nie zatańczyliśmy.
***
A noc przeleżałam patrząc w sufit.
Kiedy się ocknęłam, zapomniałam, do jakich doszłam wniosków. I dobrze!


Opublikowano

w

przez

Tagi: