Miesiąc: wrzesień 2011

  • Paradoks na dziś

    Najlepiej się pamięta chwile zapomnienia.  

  • Tornado w melisie

    W górze jest lepiej. Jest na przykład lampa, która oznacza światło i nic więcej. Ani nigdy nie wyglądał jak klosz, ani nigdy nie świecił. Jest też wielki biały kwadrat sufitu, który nie kojarzy się z nim nijak. Nigdy nie był biały ani kwadratowy, nigdy też nie zabiłam na nim komara. Sufit i lampa, tyle widzę,…

  • Wdech

    Myśląc o wczorajszym słoniu, spłycając po człowieczemu jego historię, znalazłam w sobie podobieństwo, choć o inny zmysł idzie. Czuję nosem coś, czego prawdopodobnie inni mogą nie ustrzelić żadnym wdechem. Ani nawet inne… Czuję, że na pulsującej tętnicy kogoś zupełnie przypadkowego wydarzyła się niesamowita przygoda. Na tym jednym centymetrze jego skóry zobaczyłam jak z lazurowej wody…

  • Słoń

    Zalapałam się wczoraj na połowę bajki o słoniu, który – dzięki swoim wielkim uszom – jako jedyny w całej dżungli słyszał, że na maleńkim fioletowym kwiatku żyją ludzie. Słyszał, jak rozmawiają, jak żyją. Ale inne zwierzęta w dżungli nie wierzyły słoniowi, nie miały tak wrażliwych uszu jak on. Nie wierzyły w istnienie tych ludzi. Postanowiły…

  • Pod prąd

    Dziwię się, że jeszcze tętni muzyka. Dziwię się, że kręcą się ruchome głowy i błyskają „ełrolajty”. Dziwię się, że kula lustrzana wiruje nad głowami tańczących ludzi, jest przecież napędzona silnikiem. Patrzę na te opalone ramiona kobiet i mężczyzn, uniesione w górę, plątające się między sobą, pewnie w dużej części celowo. I dziwię się, że nie…

  • Kobieta przed okresem

    Nie mlaszcz. Nie chrup. Nie siorb. Kup kwiaty. Ale nie szeleść celofanem. Nie żuj. Nie nuć. Nie kaszl. Zrób jej herbaty, ale nawet nie zaczynaj rozmowy. Nie patrz. Nie wnikaj. Przytakuj. Omijaj. Załóż pelerynę w kolorze ścian. Pamiętaj, że kobiety przed okresem dopada mizofonia, nadwrażliwość i brak logiki. Najlepiej przez kilka dni kontempluj ślad po…

  • Taka jedna piosenka

    Nie działa. Zapomniałam o tym, że przecież na tym komputerze on nie działa. 10 głębokich wdechów i wydechów. Całą drogę o tym myślałam: żeby wejść do domu, rzucić torebkę i włączyć tę piosenkę. Zgubić po drodze buty, przy zrzucaniu marynarki choćby urwać guziki. Po prostu włączyć, co trzeba i kliknąć ten zbawienny tójkąt z nosem…