Helena, Halina, Polka, kobieta

Mylona ciągle z Jasnorzewską, na swoją niekorzyść. Ukazała się kolejna jej biografia, „Uparte serce”.  I to określenie najbardziej do Haliny, a właściwie Heleny, pasuje.

To nie tylko historia życia z chorobą, z talentem, z ambicją naukową. Z kochankami, ze swobodą obyczajów, z kalectwem. To także życie córki i matki – i to mnie w tym życiorysie fascynuje. Ta nadzwyczajna relacja z nadzwyczajną matką, której można by poświęcić osobną książkę.

Niemal każda Polka czytała kiedyś Poświatowską. „Jestem Julią” – nosi tytuł jej tomik, który podarowała mi milion lat temu M. I dopisała „wszystkie nią jesteśmy”. Każda młoda dziewczyna powinna dać się dotknąć Halinie. Dzięki niej wiemy o sobie więcej, my, kobiety. Na przykład to, że „drzazga mojej wyobraźni czasem zapala się od słowa”. Wiem to dzięki Halinie.


Opublikowano

w

przez

Tagi: