Podróż

Powinien być taki kolor: pod-róż. Trochę różowy, może jak zmierzch, ale nie do końca. Ciemniejszy.
W pod-różowe kolory ubiorę się wieczorem, gdy wsiądziemy do pociągu. Nie wiem, gdzie wysiądę. Wiem, że osłania mnie pod-różowy plecak.

„W zaplombowanych wagonach
jadą krajem imiona,
a dokąd tak jechać będą,
a czy kiedy wysiędą,
nie pytajcie, nie powiem, nie wiem”.

Szymborska tak pisała o Zagładzie. A ja nie wiem, dlaczego ludzie pod-różują z własnej woli. Czego im trzeba, że szukają przygód i pokus?

„Wszystko moje, nic własnością,
nie własnością dla pamięci,
a moje dopóki patrzę”.

Będę długo patrzeć. Aż elbląska kamienica poruszy się ze zniecierpliwienia, a zamek malborski chrząknie, skrępowany pod-różowym naszym wzrokiem.
Dopiero wtedy odejdę.


Opublikowano

w

przez

Tagi: