RYBA NIE MA GŁOSU, ALE OCZU NIE ZAMYKA

Ktoś był ostatnio w „Makro”? Ktoś widział, jak tam traktuje się ryby?
Lubię paluszki rybne, lubię rybę w sosie koperkowym, lubię łososia na surowo. Ale nie lubię mysleć o tym, co jem – gdy połykam kąski zwierząt i ryb. „Makro” jest okrutne… Ryby pływają w akwarium, a nad akwarium wiszą cenniki: jesiotr po tyle, karp po tyle i tak dalej. Przychodzi klient i wybiera sobie żywą rybkę. Akwarium w „Makro” ustawione jest tak, że pływające w nim ryby, widzą, co dzieje się poza ich życiową przestrzenią. Naprzeciw akwarium leżą martwe filety, martwe wędzone ryby, martwe kawałki przeróżne, martwe głowy. Jak można tak ustawić akwarium, żeby żywe ryby wbijały swój wzrok w ten wielki rybny cmentarz? Ryba widzi, ryba ma węch – czy ktoś w to wątpi? Nie kupujcie tych żywych ryb w „Makro” – zestresowane białe mięso na pewno nie będzie dobre.


Opublikowano

w

przez

Tagi: