Karuzela to abstrakcja w najczystszej postaci. Już huśtawki wydawały mi się wymysłem psychopatów, ale karuzela bije rekord. „Urządzenie obracające się wokół własnej osi przenosząc osoby siedzące na obrzeżu koła, na siedzeniach w kształcie zwierząt lub pojazdów” – oto, co tworzy istota rozumna.
Ale karuzele mnie kręcą, przyznaję. Diabelskie młyny – diabelsko.
Ten w Wiedniu to chyba najwolniejsza karuzela świata, ale za to z boskim widokiem. Zwłaszcza o mojej ulubionej porze dnia, gdy jest już za ciemno na dzień, ale za jasno na wieczór.