Stanisław Żukowski, „Widok na ogród”, 1923, olej na płótnie.
Fascynują mnie ci ludzie. Ich wnętrza. To, jak są te wnętrza urządzone. Kiedy wchodzisz, najpierw szeroki korytarz otwartości. Potem cztery pokoje: mądrość, serce, refleksja, erudycja. I już wiadomo, kto tutaj mieszka. Pomimo swoich siedemdziesięciu wiosen, gołebich włosów i grubych szkiel, ich wnętrze zniewala. To takie ważne ich znać, wysłuchać ich. Żałuję tego, co dzisiaj powiedziałam, moje wnętrze było ciemną piwnicą, w której nie trzymam nic ze strachu, że ktoś mi to zabierze. Ale Pan Batkowski kilkoma zdaniami pokonał moją niepokorę. To jego było ostatnie słowo, a ja wzruszam się tą przegraną. I chcę znowu zajrzeć w te wnętrza. Doświadczony, dojrzały człowiek jest jak leciwy dom. Urządzony może i według starej mody, ale jaki ciepły, solidny i jasny. W tym wnętrzu nie jest ważna nowoczesność rodem z targów w Mediolanie, ale to, że oplatamy te wnętrza naszą pobłażliwością, czasem prowokujemy i buntujemy się jak ja dzisiaj, a oni nadal traktują nas jak piękne kwiaty w swoim ogrodzie. Bądźmy dla nich lepsi. Cieszmy ich… Dziś do mnie dotarło, jak ważny jest dla nich widok na ogród…