Every move you make

Włączam muzykę, idę robić obiad. W międzyczasie ścielę łóżko, segreguję pranie, rozkładam deskę. On tak śpiewa, że w końcu przysiadam na oparciu fotela, na chwilę.

Wiem, że jeśli zamknę teraz oczy, serce zacznie mi bić bongosem, a krew pulsować rytmem kontrabasu. Napięte struny skrzypiec zebrane w mój kręgosłup, rozmasuje smyk. Łopocze we mnie tysiąc myśli, których nie umiałabym wysłowić.

Mam na sobie fartuszek, zakasane rękawy, a okulary spadają mi z nosa. I śmieję się, bo przytulam serce do Stinga, który nie szczędzi mi ciepła i wzruszeń przy całej tej zatroskanej, błahej codzienności.


Opublikowano

w

przez

Tagi: