Od czasu do czasu sprawdzam, czy teleportacja jest już możliwa – ale nadal nie jest. A Rodos na mnie czeka. Gorące kamienie, lazurowa woda, cedry, które perfumowały aleję prowadzącą nad morze, jak najlepsze męskie perfumy… I ten gaj oliwny, który dał się znaleźć dopiero ostatniego dnia na Rodos.
Rodos 2011 r.