Taka jedna piosenka

Nie działa.
Zapomniałam o tym, że przecież na tym komputerze on nie działa.
10 głębokich wdechów i wydechów.
Całą drogę o tym myślałam: żeby wejść do domu, rzucić torebkę i włączyć tę piosenkę. Zgubić po drodze buty, przy zrzucaniu marynarki choćby urwać guziki. Po prostu włączyć, co trzeba i kliknąć ten zbawienny tójkąt z nosem w prawo. Oczy pozamykać, usta uśmiechnąć. Uszy wyjąć z głowy i ułożyć przy głośnikach, przy każdym po jednym uchu. I gapić się w siebie, odpłynąć.
Trójkąt zmienia się w dwie kreski, błękitny pasek rusza w prawo, ale przepływa tylko cisza.
10 głębokich wdechów i wydechów.
Pozbieram uszy. Ułożę buty, podniosę torebkę. Puder w kieszonce pewnie uległ atomizacji przy zderzeniu z ziemią.
Cały dzień chciałam tych czterech minut i osiemnastu sekund.
A mam sypki puder.
To naprawdę bez sensu.


Opublikowano

w

przez

Tagi: