Miesiąc: maj 2002

  • JESTEM?

    Jestem. Za moim jestem płynie tysiąc słów. O tym jaka. O tym po co. O tym kim. O tym z kim. Tysiące słów płynie za moim jestestwem i żałośnie próbuje mnie tłumaczyć przed światem, który na każdym kroku pyta, kim jestem. Każdy mój gest, każde słowo wymaga uzasadnienia. Decyzja wymaga uzasadnienia. Jestem. Jestem i co…

  • ZE WZRUSZENIA

    Jeszcze coś… Zdarza Wam sie czasem przeczytać wiersz albo zobaczyć jakiś obraz, i wzruszyć się?

  • ROZKOJARZENIE HISTORYCZNIE UZASADNIONE

    No i dzień ma się ku końcowi. Mam serdecznie dość historii. Mamy klasowy zamiar zrobienia ogniska po egazminach i spalenia wszystkich tych książek, które wyzwalały w nas stres. Boję się więc o mój zeszyt z historii. Myślę historycznie. Chodzę z książką po domu, zabieram zeszyt na spacer. Myślę datami. Jestem rozkojarzona. Na pytanie: „co słychać?”…

  • Ja

    Tak naprawdę to już dawno zapadł zmrok… Kiedyś śniły mi się piękne kolory. Dobre twarze. Teraz zmrok przykrywa nawet moje sny. Może Głos ma rację, że jestem zmęczona. Może odpoczną moje sny i znowu zabłysną? Nie wiedziałam, że nocą jest potrzebne trochę słońca pod powiekami. Kto mi sprzeda księżycowy pył? Taki na usta, żeby się…

  • KAŻDY JAK ALIEN

    Czymże więc jest czas? Jeśli nikt mnie o to nie pyta, wiem. Jeśli pytającemu usiłuję wytłumaczyć, nie wiem. (Św. Augustyn, Wyznania) Tak jest chyba ze wszystkim. Jeśli coś stanowi efekt moich własnych przemyśleń i w dodatku mam do tego emocjonalny stosunek, nie umiem nic z tego wytłumaczyć. Nawet gdybym umiała, to z pewnością nikt by…

  • ZŁOTO DLA BOGA

    Isil sie zastanawia, jak wyrazić wiarę. Twierdzi, że nic nie jest doskonałe. Dziwnie to zabrzmi, ale dajmy Mu złoto. To najszlachetniejszy kruszec. Kojarzy się z najlepszym medalem, z największą nagrodą. Milczenie jest złotem. Dajmy Mu złoto.

  • Burza

    Nieźle to brzmi, gdy grzmi:) Uwielbiam burzę… Słońce jest miłe, deszcz dziki, wiatr twórczy – wszystko fajne, ale burza jest tajemniczo piękna. Albo pięknie tajemnicza. Jak kto woli.

  • A PROPOS ROZMOWY Z MIMIMISIEM:)))

    „Przedmiot ma wtedy sens, kiedy cię rozwija, a rozwijasz się zdobywając go, a nie posiadając”. Exupery. Tak jak z kolorem czerwonym. Jeden z moich ukochanych filozofów (Tadeusz Kotarbiński) twierdzi, że nie ma koloru czerwonego. Jest tylko czerwony kubek. Nie ma tańca. Jest tylko tańcząca dziewczyna. Życie to pojęcie. Nie ma go. Cóż za ulga.

  • DZIEŃ DRUGI:)

    Ranek przyniósł wściekłość na wszystko co się rusza i ma 'mgr’ przed nazwiskiem. Ale oszczędzę opisu wspaniałomyślności grona pedegogicznego w mojej szkole. A potem się uśmiałam. Jednym z tematów wypracowania był cytat o… wolności!!! Pisałam już o tym na filozofię, więc pióro było lekkie (jednorazówka;). Gramatyka fe, listening fe. Readning był o odkryciu Australii, czyli…

  • DZIEŃ PIERWSZY:)

    Nie było stresu jako tako, choć jego odrobinka zawsze musi być, bo to mobilizuje. SMS od mojego brata: „POWODZENIA!!! Nie splam mojego wizerunku! Daj wszystkim bobu! Pokaż im! Dokop bucom! Bądźjak Małysz i Tajner! …A o co chodzi?…” :))) Przed salą egzaminiacyjną doznałam dziwnej jedności z tymi wszystkimi wielkimi ze strachu oczami. W powietrzu wisiało…