Miesiąc: grudzień 2009

  • Pani Zosia

    Robiła zdjęcia enigmą. Zwykły aparat fotograficzny zatrzymuje w czasie ułamki chwil. A jej aparat musiał być jak enigma: szyfrował rzeczywistość. Las, ruina, pejzaż… To wszystko podkradał obiektyw, szyfrując gdzieś pomiędzy lustrem, matówką i kliszą na coś zupełnie niepojętego: zagadkowe panoramy, tajemnicze ogrody… „Niezależni”, bo tak nazywał się klub, który stworzyła w latach 70-tych, pochylali głowy…

  • Jeżyk

    Jakie jest bożonarodzeniowe zwierzątko? Nie, nie porykujący osiołek. Betlejemski wielbłąd też nie. Kózka? No coś Ty. Bożonarodzeniowe zwierzątko to jeżyk. Na własne oczy widziałam go w dwóch domach, a pewnie jeszcze w wielu innych też się pojawił. I nastepnego roku na pewno będzie też w moim. Pachnąca, jędrna pomarańcza ponakłuwana wonnymi goździkami…

  • Earl(y) grey

    Earl Grey? Wiem, że to od jakiegoś hrabiego Greya… Ale dla mnie Earl Grey to Wczesna Szarość:) Szczególnie o ósmej rano, gdy w Wigilię za oknem buro i deszczowo, a ja wyciągam chropowate kartki do suchych pasteli. Zaraz coś popełnię:) Sięgam po kaliber 6H, twarda broń. Sześciokątny, 18 cm, jak wszystkie. Do precyzyjnej roboty. Jeszcze…

  • Zmarznięte ręce

    Trzy Wigilie temu. Co roku… Pamiętam :) Spotkałam go. Miał co prawda czarny, a nie czerwony płaszcz, ale wiedziałam, że to ten właściwy, najprawdziwszy Mikołaj. Po czym go poznałam? Po uścisku dłoni, gdy się żegnaliśmy… Bardzo zmarzły mu palce. Nie od trzymania lejców na reniferach. Zderzyliśmy się na deptaku – on biegł po warunki dla…

  • Bilet

    Nigdy go nie wyrzuciłam, choć pomięty i kruchy. Zawsze po podróży – w jedną albo drugą stronę – chowałam go, razem z poprzednimi. Czasem na biletach zapisywałam, kogo spotkałam. To już osiem lat. Podróż nie zaczyna się w momencie, kiedy ruszamy w drogę, i nie kończy, kiedy dotarliśmy do celu. W rzeczywistości zaczyna się dużo…

  • Szósta rano

    Ciemno. I tyle śniegu. Wielkie żółte kule lamp… wiszą nad ulicami. Ktoś tam na dole wychodzi z domu. Śnieg szaleje na wietrze, zaprószając jego twarz, a po chwili jego ślady… Stoję przy oknie, mój oddech widać na szybie. Po drugiej stronie szyby widać oddech zimy, chore sznyty lodu. Dotykam palcem szyby i zapisuję Twoje imię.

  • MYŚLI UBOCZNE

    Jest noc. On ci nie daje zasnąć. Czujesz jak dotyka cię wzdłuż kręgosłupa, powoli… Myślisz o nim bez przerwy. Kiedy wreszcie na chwilę zamykasz oczy i powoli zasypiasz, budzi cię. Nie będziesz spać, nie przy nim. Ból. A w głowie, zupełnie absurdalnie… Pojawia się Doktor House. – Nie martwcie się, ponieważ większość z was wyleczyłaby…

  • Myśli uboczne

    Jest noc. On ci nie daje zasnąć. Czujesz jak dotyka cię wzdłuż kręgosłupa, powoli… Myślisz o nim bez przerwy. Kiedy wreszcie na chwilę zamykasz oczy i powoli zasypiasz, budzi cię. Nie będziesz spać, nie przy nim. Ból. A w głowie, zupełnie absurdalnie… Pojawia się Doktor House. – Nie martwcie się, ponieważ większość z was wyleczyłaby…

  • Odwaga

    And live the life I’ve always wanted.

  • Warszawa

    To dziwna stolica. Byłam tam pierwszy raz. W Europie odwiedziłam te dość popularne: Pragę, Berlin, Londyn, Dublin, Amsterdam etc. A do Warszawy pojechałam pierwszy raz, w ubiegłym tygodniu. „Jest sobota, za oknem świt. I Warszawa kaszle miarowo”… Chciałabym ją opisać… Ale wszystkie moje wrażenie, które czułam… zniknęły. Myślę: Warszawa i mam w głowie duże miasto…